Shutterstock. Civita di Bagnoregio, niedaleko Viterbo, to jedno z najczęściej odwiedzanych przez turystów miejsc w stołecznym regionie Lacjum, słynące z bardzo sugestywnych widoków i wyjątkowego klimatu z dala od zgiełku. Założone zostało przez Etrusków 2,5 tysiąca lat temu w trudno dostępnym terenie, na szczycie skały, dzięki Siedem tysięcy lat w skali Ziemi to niewiele, ale w skali ludzkiej obecności na niej robi ogromne wrażenie. Siedem tysięcy lat mają pierwsze domy w Materze. Wydrążone w skałach groty zamieszkiwali jaskiniowcy z okresu paleolitu. Matera jest miejscem niezwykłym, ciężko sobie wyobrazić, że jeszcze w końcówce XX w. nie było tu bieżącej wody ani prądu, a samo miasto było uznawane za jedno z najbiedniejszych we Włoszech. Dzisiaj Materę odwiedza coraz więcej turystów. Nie ma jednak tłumów. Na starym Sassi (do którego bardzo łatwo trafić), klucząc w wąskich, krętych uliczkach, często pokonując niezliczone ilości schodków, nie spotkaliśmy zbyt wielu zwiedzających. Być może dlatego, że dojazd do miasta jest dość kłopotliwy, gdy nie posiada się własnych czterech kółek. Odstraszyć też mogą ceny noclegów, ponieważ jest ich stosunkowo mało. Mimo to przez chwilę wahaliśmy się, czy nie zostać i nie poczuć atmosfery tego miasta w nocy. Miejsce to musi robić jeszcze większe wrażenie, gdy na wąskich uliczkach rozstawiają się stoliki i zaczyna być gwarnie, tak po włosku. Murki, schodki, wielkie wywietrzniki i świetliki stały się polem wyścigów i wygłupów Mani i Jasia. Każda dziura w murze była interesująca, każdy kamień potencjalnie nową pamiątką do zabrania do Warszawy (Mania kolekcjonuje kamienie). Wyjeżdżaliśmy z miasta z myślą, że to było to wielkie „wow”, które zapamiętamy z tego wyjazdu. Co ważne, Matera nie tylko robi wrażenie „od wewnątrz”. Najbardziej znane zdjęcia miasta to panorama uwieczniona z drugiej strony wąwozu. Udało się nam dotrzeć w to miejsce tylko i wyłącznie dzięki naszemu przewodnikowi Lonely Planet. To w nim znaleźliśmy informację, w którym miejscu odbić z głównej drogi, żeby stanąć dokładnie naprzeciwko starego miasta w Materze. A widok zapiera dech w piersiach – zwłaszcza po południu, gdy słońce jest niżej i zjawiskowo oświetla to skalne miasto. Matera to zdecydowanie #mustsee południowych Włoch. 5 komentarzy Ania 18 sierpnia, 2018 - 22:52Gratuluję bloga i podróży! Miło patrzeć, że Wy też podróżujecie ze swoimi maluchami. Rozważaliśmy południe Włoch , ostatecznie padło na Kretę – Apulla następnym razem. Udanego pobytu, jak i kolejnych podróży. Ania , sąsiadka z Makowa :) Reply 16 sierpnia, 2018 - 06:01Rzeczywiście Wow! Piękne miejsce Reply Anonim 15 sierpnia, 2018 - 08:42Będziemy tam we wrześniu, bo już w ubiegłym roku mielismy chrapkę Reply Anonim 14 sierpnia, 2018 - 17:06Narobiliście tzw. smaka na południowe Włochy!!! Wcześniej nieznane, dziś lądują na liście „must see” Reply Anonim 14 sierpnia, 2018 - 19:20Właśnie taki był nasz niecny plan! południe Włoch jest piękne – aż dziwne, ze tak mało jeszcze turystycznie zadeptane. Ale może to i dobrze, co? Reply Zostaw komentarz Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Matera, W?ochy - Europejski kapita? kultura Dla 2019. Zdjęcie o dziejowy, miasteczko, landmark, jama, zmierzch, antyczny, miejsce, niebo, typowy, siedlisko, szlak

Na tegoroczną majówkę, wraz z grupą znajomych, wybraliśmy się na objazdówkę po kraju pizzy, makaronu i pysznej kawy. Docelowo jechaliśmy na Auto Stop Race (największy wyścig autostopowy na świecie) do małej miejscowości Ciro Marina. Po drodze zatrzymaliśmy się nad Jeziorem Garda oraz w uroczej mieścinie Montepulciano. Spaliśmy również w prawdziwym zamku w samym sercu Toskanii! Jednak to południowe Włochy zrobiły na mnie największe wrażenie. Inne, niż wszystkim znana Florencja czy Wenecja . Biedniejsze, mniej uporządkowane, ale mające w sobie to COŚ. Zapraszam na wycieczkę po okolicach Neapolu, Materze, czyli mieście wykutym w skale, malowniczym Castellabate oraz grotach na plaży Arco Magno. SŁYNNE POMPEJE UKRYTE POD POPIOŁEM Zacznijmy od tych bardziej znanych atrakcji. Pewnie większość z Was słyszała o Pompejach, które 24 sierpnia 79 roku zostały zniszczone przez erupcję pobliskiego wulkanu Wezuwiusz. Spaliśmy tuż obok – na kempingu Zeus, więc aż wstyd było nie zobaczyć tego niezwykłego miejsca. Pompeje (dawniej Pompeja) powstały w VII w Niewielka osada rolnicza, szybko została przekształcona w dużą miejscowość handlową, by ostatecznie stać się jednym z największych i najbardziej rozwiniętych miast Półwyspu Apenińskiego. Zabudowa była rozplanowana wzdłuż regularnej siatki ulic, podzielonej na 9 sfer. Najważniejszym punktem było Trójkątne Forum (z bazyliką, kurią i świątyniami), od którego odchodziły wszystkie drogi. W Pompei działał system kanalizacyjny oraz akwedukt, a każdy dom posiadał dodatkowo zbiornik na deszczówkę. Tuż przy bramach wjazdowych (miasto było otoczone murem obronnym) znajdowały się hotele i stajnie dla zwierząt, natomiast przy głównych ulicach usytuowano zajazdy i gospody. Funkcjonowały tu także liczne sklepy, warsztaty, teatr, trzy palestry, termy, amfiteatr z koszarami gladiatorów (na widowni mogło zasiąść ponad 20 tysięcy osób!) oraz inne obiekty jak na przykład domy publiczne (było ich kilkadziesiąt!). Co ciekawe, Pompeje zostały zniszczone po raz pierwszy 5 lutego 62 roku. Silne trzęsienie ziemi uszkodziło około 65% powierzchni miasta. Mieszkańcy szybko odbudowali swoje domostwa i inne posiadłości. Niestety, już 17 lat później, całą okolicę nawiedziła poważniejsza w skutkach katastrofa. Niespodziewany wybuch wulkanu, oddalonego o 10 kilometrów, przysypał całą miejscowość i mieszkańców, którzy nie zdołali uciec, grubą, 6-metrową, warstwą popiołu. Zniszczenia objęły obszar od Herkulanum po Stabie. Pompeje w kilka godzin zniknęły z powierzchni ziemi i zostały zapomniane na ponad 1500 lat. Dopiero pod koniec XVI wieku odkryto starożytne napisy. Poszukiwania przeprowadzone w pobliżu potwierdziły istnienie pod ziemią ruin miasta. Prace archeologiczne są prowadzone od 1748 roku i trwają do dziś. Do tej pory odnaleziono około 2000 ciał. Warto mieć świadomość, że figury, które możemy obecnie oglądać na terenie Pompejów czy w Muzeum Archeologicznym w Neapolu NIE są ludzkimi skamieniałościami czy zakonserwowanymi korpusami. Ciała ofiar kataklizmu uległy naturalnemu rozkładowi, pozostawiając po sobie pustą przestrzeń w warstwie popiołu, ziemi i kamieni. Archeolodzy wpuszczali do zastanej luki płynny gips, by stworzyć odlew ciał. Więcej ciekawostek na temat Pompejów przeczytacie na blogu Natalii – serdecznie polecam! Miasto zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Od kilku osób słyszałam, że to tylko kupa kamieni i kilkugodzinna, męcząca wycieczka, nie do końca warta swojej ceny. Całkowicie nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Spacer po Pompejach to niesamowite doświadczenie. Można zobaczyć przepiękne i bardzo dobrze zachowane mozaiki, zajrzeć do łaźni oraz zachwycić się pomysłowością architektów sprzed 2 tysięcy lat! Stojąc pośrodku amfiteatru bez problemu wyobraziłam sobie walczących gladiatorów, a przechadzając się kamiennymi uliczkami „słyszałam” przejeżdżające rydwany. Niezwykłe wrażenie robi widok Wezuwiusza, który można dostrzec prawie z każdego zakątku miasta. Spędziliśmy tam 3 godziny, ale mówiąc szczerze przydałoby się więcej czasu. GROŹNY WEZUWIUSZ Czy wiecie, że Wezuwiusz jest uważany za jeden z 5 najbardziej niebezpiecznych wulkanów świata?! Jak czytamy na Wikipedii: początki jego aktywności sięgają okresu sprzed około 16 tysięcy lat. Najbardziej wzmożonym okresem aktywności wulkanu były lata 1631–1872. Według ostatnich pomiarów, jego wysokość wynosi 1281 m głębokość krateru – 230 m, średnica – 550–650 m. (…) Ostatni duży wybuch został odnotowany 13 marca 1944 r. Od tego roku Wezuwiusz nie daje oznak aktywności. Sam wulkan nie robi wielkiego wrażenia (niektórzy mogą być rozczarowani, bo nie jest idealnym stożkiem, znanym ze zdjęć czy lekcji geografii), jednak widok ze szczytu jest oszałamiający. Uważam, że choć raz w życiu powinno się tam wdrapać (wejście na górę nie powinno nam zająć więcej, niż 20-30 minut). Weźcie jednak pod uwagę godziny otwarcia parku narodowego, na terenie którego znajduje się Wezuwiusz. Naszych znajomych nie wpuścili do środka, bo było po 17:00 (park jest czynny do 18:00). Jeśli macie możliwość wybierzcie się na wycieczkę w inny dzień, niż weekend czy święto. My byliśmy 30 kwietnia, czyli dzień przed Świętem Pracy i na parkingu była istna Sodoma i Gomora (czyt. dziki tłum). Na szczęście na górze było lepiej – większość ludzi schodziła, a my dopiero wchodziliśmy na sam szczyt. MALOWNICZO POŁOŻONE CASTELLABATE Castellabate to mała miejscowość położona na wzgórzu w Kampanii. Znana przede wszystkim dzięki komedii „Witaj na południu” (Benvenuti al Sud) z 2010 roku, którą tutaj nakręcono. Filmu jeszcze nie widziałam – może ktoś z Was miał okazję? Warto? Mieszka tu około 8 tysięcy osób. Uliczki są wąskie, urokliwe i pełne schodków. Na samym szczycie znajduje się zamek założony w 1123 roku, a jego nazwa pochodzi od łacińskiego określenia Castrum Abbatis, czyli „Zamek opata”. Tuż obok mieści się punkt widokowy, z którego możemy podziwiać przepiękną panoramę całej okolicy. Bez problemu dojrzymy chociażby popularny kurort Santa Maria di Castellabate. Warto podjechać do Castellabate na kawę czy lunch i przejść się po tym doskonale zachowanym, średniowiecznym miasteczku. Turyści często skupiają się na Neapolu i Salerno, omijając tę mieścinę o pięknej duszy. Z jednej strony to duży błąd, a z drugiej, może właśnie dlatego miejscowość robi tak wielkie wrażenie… PLAŻA ARCOMAGNO, GROTY I NIEZWYKŁE ŁUKI SKALNE W drodze z Castellabate na plażę Arcomagno wydarzyły się dwie istotne rzeczy. Byliśmy przeszczęśliwi, bo trafiliśmy prawdopodobnie do najlepszej restauracji na południu Włoch, a następnie zrzedły nam miny, bo mieliśmy stłuczkę ze skuterem w nadmorskim mieście Agropoli. Po kolei… Jeśli będziecie kiedykolwiek w tamtych okolicach koniecznie pojedźcie do Lamione da Dorotea. Typowa rodzinna, włoska tawerna z przepyszną pizzą, winem i cudownymi pracownikami. Poznaliśmy Panią Mamę, czyli właścicielkę, kelnerów (prawdopodobnie jej synów) oraz kucharza. Nie wspominając o tym, że specjalnie dla nas zrobili pizze koło godz. 15:00 (normalnie są podawane tylko wieczorem). Za wielką ucztę zapłaciliśmy 7 czy 8 euro na osobę, razem z coperto i kawą na do widzenia. Natomiast stłuczka, na szczęście, nie była zbyt groźna. Straciliśmy za to dużo nerwów i jakieś 3 godziny. Włoch, zniecierpliwiony naszą wolną jazdą, wyprzedzał nas swoim nowym motorem i nie zauważył, że skręcamy. Z prędkością 5 czy 10 km/h wjechał w lewy bok naszego pięknego busa i się przewrócił. Jemu nic się nie stało, motor był lekko zadrapany, tylko pasażerka miała problem z nogą (przyjechała po nią karetka). Szybko staliśmy się główną atrakcją Agropoli – mieszkańcy pobliskich kamienic wyglądali z zaciekawieniem z okien, przechodnie stawali, robili zdjęcia i zacięcie rozprawiali o tym, co dokładnie się wydarzyło. Policja przybyła po godzinie – dobrze, że koleżanka zna włoski, bo byłby większy problem. Kierowca naszego busa, wraz z tłumaczką oraz jednym policjantem wylądowali w pobliskiej kawiarni, by omówić szczegóły wypadku (serio!). Reszta kierowała ruchem, dokumentowała całą sytuację oraz rozmawiała z kierowcą motoru. O dziwo, nikt się nie denerwował, nie krzyczał, wszyscy byli uśmiechnięci i wyluzowani. Okazało się, że we Włoszech policja nie orzeka o winie, robi to specjalny dział w ubezpieczalni. Dalej czekamy na wyniki tego „dochodzenia”. Po wielu przygodach udało nam się dotrzeć w okolice plaży Arcomagno. Spaliśmy na dziko na bardzo starym kempingu tuż koło morza (świetna miejscówka, tylko policja ostrzegała nas, że niekiedy przyjeżdżają tam lokalni rabusie, więc trzeba uważać). Tutejsze plaże są kamieniste i znajduje się na nich mnóstwo nietuzinkowych form skalnych. Odwiedziliśmy Grotta del Saraceno oraz Arco di Enea. Ta pierwsza to grota położona bezpośrednio na plaży. Kawałek dalej mieści się słynny łuk skalny. Ponoć to właśnie przy nim zatrzymał się statek legendarnego Trojańczyka – Eneasza. Mieszkańcy lubią powtarzać, że jeśli ktoś zaśnie w tych okolicach może przez sen usłyszeć śpiew syren. Jak się tu dostać? Najlepiej zostawić samochód na parkingu przy plaży Marinella, przejść przez furtkę i podążać schodami na drugą stronę skały. Następnie, by dotrzeć do pierwszego łuku skalnego, należy przeciąć plażę na ukos. Najpiękniejsze zakątki są kawałek dalej: przechodzimy przez wąski korytarz wydrążony w skale, a po kolejnych 5 minutach znajdujemy się na plaży z obłędnym widokiem i łukiem skalnym. Jeśli nie macie samochodu zajrzyjcie do TEGO TEKSTU (ostrzegam: czeka Was dużo chodzenia, chyba że spróbujecie złapać okazję). MATERA – JEDNO Z NAJSTARSZYCH MIAST ŚWIATA Ostatnim miejscem na południu Włoch, które odwiedziliśmy była Matera – miasto wykute w skale. Już niebawem będzie o niej głośno, ponieważ została Europejską Stolicą Kultury 2019 roku. Najbardziej znaną częścią miejscowości jest Sassi (z wł. kamienie), gdzie znajdują się domostwa i groty wydrążone w skałach. Tylko fronty domów są dobudowane w sposób tradycyjny. To właśnie tutaj Mel Gibson nakręcił swój najsłynniejszy film„Pasja”, a Matera doskonale „udawała” Jerozolimę. Do lat 50-tych XX wieku mieszkało tu ok. 20 tysięcy osób, mimo brudu i szybko rozprzestrzeniających się chorób. W 1954 roku rząd przymusowo przesiedlił ludność do bloków z bieżącą wodą i elektrycznością, jednak nie zostało to przyjęte z entuzjazmem. Fantastycznie opisuje to Natalia w TYM TEKŚCIE. W artykule znajdziecie również więcej informacji na temat Matery. To nieprawdopodobne, że jeszcze 70 lat temu północne Włochy rozwijały się w błyskawicznym tempie, a na południu wybuchały epidemie i ludzie umierali z głodu. Nic dziwnego, że Włosi do dziś wstydzą się historii tego miejsca. Trzeba jednak pamiętać, że według historyków to jedno z najstarszych miast świata. Moim zdaniem, wizyta w Materze to obowiązkowy punkt wycieczki. Sama chętnie tam wrócę, ponieważ z powodu burzy i później godziny nie udało nam się dotrzeć do starszej części miasta (Sasso Caveoso). INFORMACJE PRAKTYCZNE wstęp na Pompeje – 15 EUR dorośli / 9 EUR dzieci oraz studenci koniecznie posmarujcie się kremem z filtrem, weźcie zapas wody oraz nakrycie głowy, bo w środku jest bardzo gorąco; polecam zwiedzanie wcześnie rano, przed największymi tłumami (nam niestety nie wyszło wstawanie o 7:00…) nocleg na kempingu Zeus (tuż koło głównego wejścia do Pompejów) – 9 EUR /os (w tym opłata za namiot i parkin, szczegóły TUTAJ) wejście do parku narodowego, w którym znajduje się Wezuwiusz – 10 EUR najlepsza restauracja na południu Italii – Lamione da Dorotea przepyszne cappuccino w Castellabate – 1,5 EUR nocleg na kempingu Desiderio kilkadziesiąt kilometrów za Neapolem – 6 EUR /os (chyba mieliśmy jakąś zniżkę, bo byliśmy 27-osobową grupą) pyszne panini w Materze – 4-5 EUR Znacie południowe Włochy? Byliście tam kiedyś? A może wybieracie się w te wakacje? Dajcie znać w komentarzu! … Podobał Wam się wpis? Bądźcie na bieżąco, śledząc gadulcowego FANPAGE’A oraz INSTAGRAM (polecam InstaStories!). Zachęcam również do zapisania się do NEWSLETTERA (co 2-3 tygodnie wysyłam osobiste listy, z niepublikowanymi wcześniej informacjami i zdjęciami), subskrybowania naszego KANAŁU NA YOUTUBE (co czwartek nowy vlog!) oraz pozostawienia komentarza pod wpisem. To bardzo mobilizuje do ciągłej pracy nad blogiem. Z góry dziękuję!
Parkhotel Skalní město. Pařezská Lhota 34, Jiczyn, 506 01, Czechy – Doskonała lokalizacja – pokaż mapę. 8,5. Bardzo dobry. 473 opinii. Schludnie, spokojnie i cicho że względu na lokalizację. Ceny nie wygórowane bufet i jedzenie smaczne.

Matera: miasto wyżłobione w skale Spacer po Materze, to fascynująca lekcja historii na wolnym powietrzu. A błądzenie po najstarszej, skalnej, dzielnicy Sassi, przypomina chwilami udział w trójwymiarowej grze komputerowej. Ktoś mógłby pomyśleć, że znajdujące się wokół zabudowania to pozostałości z planu filmowego „Pasji” Mela Gibsona. I choć, prawdą jest, że reżyser właśnie tutaj kręcił swoje głośnie dzieło, wyżłobione w skałach domy i kościoły pamiętają dużo dawniejsze czasy. Widok na skalną dzielnicę Sasso Barisano Matera uznawana jest za jedno z najstarszych miast na świecie: znaleziska z tutejszych grot dowodzą, że obszary te były zamieszkane już w paleolicie. Co ciekawe, jaskinie służyły za schronienie okolicznym mieszkańcom aż do poł. XX stulecia, gdyż mimo upływu czasu, tradycja konstrukcji zabudowań pozostała tu niezmienna. Do drążonych w skałach domów, stopniowo dobudowywano fasady. I w takiej też formie prezentuje się dziś przyjezdnemu najstarsza dzielnica miejscowości. Przyglądając się jej zauważymy, że kolejne rzędy domostw wzniesione są dosłownie jedne na drugich. To najlepsze świadectwo następujących po sobie losów miejscowej ludności przez tysiące lat. Panorama dzielnicy od strony Sasso Caveoso Wycieczka w te okolice potwierdza też pewną uniwersalną prawdę – historia lubi zataczać koło. Zamieszkiwana przez tysiąclecia dzielnica Sassi w poł. XX w. została przymusowo wyludniona. Przyczyną tej decyzji włoskiego rządu były trudne warunki sanitarne, w jakich mieszkała tutejsza ludność. Dziś jednak ponownie gości tu codzienne życie. A do odrestaurowanych domów-jaskiń wracają wierni swej tradycji mieszkańcy Matery, chociaż nie brak również zamiejscowych osiedleńców oraz licznie powstających w tym wyjątkowym miejscu luksusowych hoteli. Fot. Gianfranco Gallucci Basilicata ciekawostki kultura Przeczytaj również

Adrspach – skalne miasto w Czechach. Baśniowe Adrspach nie zostało jednak stworzone przez człowieka, a całkowita ingerencja została pozostawiona samej naturze. Z pomocą żywiołów, takich jak woda czy wiatr, wykreowała ona miejsce urokliwe, a jednocześnie zapierające dech w piersiach.
Miasto pełne wąskich, krętych uliczek, z niezliczoną ilością schodków, balkoników i budowli wykonanych z białego kamienia. Miasteczko wygląda niezwykle nastrojowo o każdej porze dnia i nocy. Matera nie należy do miejsc bardzo popularnych, jest dopiero odkrywana przez turystów, panuje w niej charakterystyczny klimat Południowych Włoch. Wąwóz miejscem osady Matera to miasto położone na południu Włoch w regionie Basilicata. Należy ono do terenów najsłabiej zaludnionych w całym kraju. Matera znajduje się na trasie między Bari a Napoleonem. Do Matery można dolecieć samolotem – najbliższy port znajduje się w oddalonym o 67 kilometrów Bari. Natomiast najbliższa stacja kolejowa to Ferrandina, która znajduje się 30 kilometrów od Matery. Stamtąd do miasta dostać możemy się autobusem, uważać należy na taksówki, które bywają bardzo drogie. Okolice miasta to tereny górzyste, w których klimat jest suchy i upalny. Matera należy do najstarszych miast na świecie – niektóre dzielnice datowane są na dwa tysiące lat. Założone zostało w głębokim i długim na kilkadziesiąt kilometrów wąwozie, w którym płynęła rzeka Gravina. Teren ten uznawany jest za wyjątkowo cenny przykład osadnictwa jaskiniowego w basenie Morza Śródziemnego. Matera we Włoszech Za najstarszą część miasta uważane jest Civita – to wzgórze z katedrą, posiadającą barokowe wnętrze. W dzielnicy tej nie można pominąć kościoła San Giovanni Battista, przebudowanego w XVIII wieku, ale z zachowanymi motywami romańskimi. Zdecydowanie trzeba zobaczyć także XVI wieczny zamek Castello del Conte Tramontano. Obraz chatst2 z Pixabay W mieście i okolicy znajduje się ponad 150 wykutych w skałach kościołów, klasztorów i krypt. Większość z nich pochodzi z okresu średniowiecza. W Materze zwiedzić ich można tylko kilka, dostępne są kolorowe broszurki zawierające plan miasta i zdjęcia. Można kupić zbiorczy bilet, zapewniający wejście do kilku z nich: Santa Lucia alle Malve, S. Giovanni in Monterrone, Santa Maria de Idris, Santa Barbara, Convincio di S. Antonio i Santa Maria de Armenis. W większości są do siebie podobne, zdobione pięknymi, jednak bardzo zniszczonymi freskami. W odrestaurowanych budynkach odbywają się koncerty oraz wystawy sztuki współczesnej. Sassi Jednak wszystkie te atrakcje to tylko dodatki do Sassi. Historyczne miasto, będące celem turystów, z którego słynie Matera we Włoszech, to całe dzielnice składające się z wykutych na stromej skarpie w skale wapiennej domostw, zwanych Sassi. Dzielą się one na: Sasso Barisano (zamożniejsza część) i Sasso Caveoso (biedniejsza). Sassi to przede wszystkim unikatowe domostwa, wydrążone w skale z murowanymi fasadami. Domy budowane były warstwowo, czasami dochodziły nawet do 10 pięter, dach jednego domostwa, często stanowił podłogę dla następnego. Zabudowa była dość ciasna – pomiędzy domami wiły się wąskie uliczki, często prowadziły one przez dachy domów. Przesiedlenia W dzielnicy Sassi mieszkali głównie ubodzy chłopi. Jaskinie podzielone były na dwa pomieszczenia – w mniejszym trzymano drobne zwierzęta gospodarskie oraz narzędzia rolnicze, większe natomiast przeznaczone było dla rodziny, konia i kur. Groty te chroniły przed deszczem, chłodem, upałem. Jedynym źródłem światła były drzwi i niewielkie okienko, znajdujące się ponad nimi. Wodę gromadzono w cysternach na deszczówkę, natomiast nieczystości pozbywano się wylewając je do rzeki. W Sassi wszechobecne były choroby, panowała wilgoć i brud. Właśnie z tego względu, zaskakujące jest to, że jeszcze niedawno, w Sassi mieszkali ludzie. Dopiero w 1952 roku władze włoskie zaczęły masowe wysiedlenia mieszkańców, często przymusowe, na przedmieścia, do nowo powstałych domów. Przez następne 30 lat domy były opuszczone, dopiero w latach siedemdziesiątych umożliwiono ich dzierżawę, pod warunkiem wykonania remontu. Klimat pachnący tymiankiem Miasteczko urokliwe jest o każdej porze roku. Matera we Włoszech ma swój charakterystyczny tajemniczy klimat. Wieczorami łatwo zgubić się w krętych, prowadzących raz w górę, raz w dół uliczkach, pośród niewielkich domków wykutych w białych skałach. Sassi jest na tyle małe, że podczas godzinnego spaceru jesteśmy w stanie dokładnie przyjrzeć się białym domkom. Warto jednak rozejrzeć się również po okolicy miasteczka, w której intensywnie czuć zapach tymianku, na co potrzebować będziemy zapewne kilku dni. Obraz renzo lapina z Pixabay Od momentu, w którym w regionie zaczęła rozwijać się turystyka, znacznie wzrosły ceny działek, zwłaszcza tych ze starymi zabudowaniami. Trwa rekonstrukcja Sassi – miasto się zaludniło, a największym problemem mieszkańców jest to, gdzie mają trzymać swoje samochody. W prehistorycznych jaskiniach znajdują się hotele i restauracje, nowoczesne mieszkania, sklepy z pamiątkami. Ponieważ turystyka w Materze przeradza się w biznes, mieszkańcy utworzyli atrakcje turystyczne, zrekonstruowali skalne domostwa i tak w Casa Grotta di Vico Solitario, możemy zobaczyć jak wyglądało oryginalne gospodarstwo (wstęp 1,5 euro, szczegóły na stronie). Warto wiedzieć, że w mieście nie znajdziemy biura informacji turystycznej, dostępne są jedynie prywatni przewodnicy oraz agencje. Filmowy świat Kuchnia Matery to przede wszystkim kuchnia chłopów i pasterzy, jada się dużo warzyw, serów oraz dań z jagnięciny. Produkty w większości pochodzą z lokalnych upraw i hodowli. W menu spotkać możemy makaron a la Mel Gibson, co Sassi zawdzięcza filmowi „Pasja” Mela Gibsona, którego wiele scen powstało w mieście. Sassi zyskało popularność wśród filmowców, ponieważ nie potrzebuje wiele zabiegów, aby odgrywać dawną Jerozolimę. Urzeka nie tylko coraz większe grono turystów, ale także wielu hollywoodzkich filmowców. W mieście powstały między innymi takie filmy jak: „Ewangelia według św. Mateusza” (Piera Paolo Pasoliniego), „Król Dawid” (Bruce’a Beresforda). Miasto każdego roku przyciąga dziesiątki tysięcy turystów, z prawie każdego miejsca w nim rozciąga się niesamowity widok. Matera w 1993 roku została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Od pewnego czasu miasto ożyło na nowo, staruje nawet do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2019, przez cały rok organizowane są tu koncerty, wystawy, festiwale filmowe i spektakle teatralne. Nieopodal miasta Levice, w dolinie potoka Búr leży wioska Brhlovce, w której znajdują się wykute w skale domy z sypialniami, pokojami gościnnymi oraz kuchniami z prawdziwego zdarzenia. Ludzie tutaj budowali takie domy skalne w XVI i XVII wieku, żeby się lepiej chronić przed najazdem Turków. 1z7Matera - niezwykłe włoskie miasteczkoJedną z największych atrakcji regionu Basilicata jest miasteczko Matera. Jego wyjątkowość polega na tym, że domy w jego historycznej części, o nazwie Sassi, zostały wykute w skałach. Jest także uważane za jedno z najstarszych nieprzerwanie zamieszkanych miast świata. Miejsce to przez lata nie cieszyło się zbyt dużym zainteresowaniem ze strony turystów. Co więcej, było uważane za wstydliwe świadectwo zacofania południa Włoch. Sytuacja uległa znacznej poprawie w 1993 r., a miasteczko zaczęło odwiedzać coraz więcej osób. Jaka jest historia tego niezwykłego miejsca? Pablo Debat / Źródło: Pablo Debat / Jedną z największych atrakcji regionu Basilicata, który znajduje się w południowej części Włoch, jest miasteczko Matera. Znajduje się ono na trasie pomiędzy Bari a Neapolem. Miejsce to uważane jest za jedno z najstarszych nieprzerwanie zamieszkanych miast świata. Jego wyjątkowość polega też na tym, że domy w historycznej części miejscowości o nazwie Sassi, zostały wykute w przez lata nie cieszyła się zbyt dużym zainteresowaniem ze strony turystów. Co więcej, była uważana za wstydliwe świadectwo zacofania południa Włoch. Sytuacja uległa znacznej poprawie w 1993 r., a miasteczko zaczęło odwiedzać coraz więcej osób. Jaka jest historia tego niezwykłego miejsca? 0ISqEXQ.
  • wxd5zb8jak.pages.dev/128
  • wxd5zb8jak.pages.dev/216
  • wxd5zb8jak.pages.dev/84
  • wxd5zb8jak.pages.dev/125
  • wxd5zb8jak.pages.dev/399
  • wxd5zb8jak.pages.dev/19
  • wxd5zb8jak.pages.dev/340
  • wxd5zb8jak.pages.dev/361
  • wxd5zb8jak.pages.dev/4
  • matera niezwykłe skalne miasto włochy